7 samochodów, które udowodniły: „wieczny” silnik istnieje
Kiedyś samochody były tworzone z myślą o „wieczności” — dziesięcioleciach eksploatacji i setkach tysięcy kilometrów bez poważnych problemów. Dzisiaj ta epoka już minęła. Współczesne samochody stają się coraz bardziej skomplikowane — elektronika, systemy bezpieczeństwa, turbiny — wszystko to sprawia, że są one mniej wytrzymałe i droższe w naprawie. Jednak są modele, które udowodniły, że nie ma granic dla techniki i przejechały ponad milion kilometrów.
Pierwszym członkiem tego zaszczytnego klubu został japoński sedan Lexus LS 400 z 1996 roku z legendarnym silnikiem V8 1UZ-FE firmy Toyota. Jego przebieg przekroczył 1,44 mln km, zmieniając czterech właścicieli, aż samochód trafił do amerykańskiego dziennikarza Matta Faraha. To właśnie on przekroczył granicę 999 999 mil (około 1,6 mln km), udowadniając niezawodność japońskiej „klasy biznesowej”.
Nie pozostawał w tyle Saab 900 SPG z 1989 roku, który należał do przedstawiciela handlowego z USA, Petera Gilberta. Przejechał 1,5 mln km, po czym legendarny szwedzki sedan stał się eksponatem muzealnym w stanie Wisconsin.
Kolejnym przykładem wytrzymałości technicznej jest Mercedes-Benz 240D z 1981 roku. Jego właściciel, Paul Harman, dyrektor firmy telekomunikacyjnej Georgia Phone Company, dbał o swój sedan z silnikiem diesla: wymieniał olej co 5 tysięcy km. W rezultacie samochód przejechał prawie 2 miliony km, a większość części, w tym silnik, pozostała oryginalna.
Podobne wyniki osiąga Honda Accord IV generacji (1990 r.) z 2,2-litrowym silnikiem F22A. Dzięki regularnym przeglądom i wymianie części eksploatacyjnych ten japoński „pracusiek” przejechał ponad 1,5 mln km bez remontu kapitalnego.
Nie pozostawał w tyle amerykański pickup Chevrolet Silverado z 1991 roku. Z kultowym silnikiem V8 Small Block przez ponad dziesięć lat codziennie pokonywał duże odległości, często z ciężkimi przyczepami. Do 2008 roku na jego liczniku było już ponad 1,5 mln km.
Nieoczekiwanym rekordzistą został Hyundai Elantra z 2013 roku. Kurierka Farra Haynes z Teksasu codziennie pokonywała około 1000 km, więc już po kilku latach jej samochód miał na liczniku 1,5 mln km przebiegu. Początkowo producent nie wierzył w prawdziwość tych danych, ale kontrola potwierdziła, że nie doszło do żadnych manipulacji.
Listę wyjątkowych długowiecznych samochodów zamyka BMW 325i z 1990 roku, które pokonało milion kilometrów nie na drogach, ale podczas testów na stanowisku badawczym. Przy tym olej w silniku wymieniano nawet rzadziej niż wymagały tego przepisy — raz na 12 tysięcy km.
Te historie dowodzą, że nawet w erze jednorazowej techniki jest miejsce dla samochodów stworzonych „sumiennie”. A głównym sekretem ich trwałości jest terminowa konserwacja i właściwe podejście właściciela.













