Kawa za kierownicą: dlaczego nie pomaga zasnąć?
Podczas długiej podróży kierowca walczy nie tylko z drogą, ale także z własnym zmęczeniem. Kiedy pojawia się senność, większość ludzi sięga po kawę, mając nadzieję, że szybko się obudzi. Jednak, jak wyjaśniają eksperci, efekt ten kryje w sobie pułapkę.
Faktem jest, że kofeina najpierw blokuje adenozynę, substancję odpowiedzialną za zmęczenie. Osoba odczuwa krótkie ożywienie: serce pracuje aktywniej, wzrasta ciśnienie krwi. Ale po 20-30 minutach zaczyna działać teobromina, kolejny składnik kawy. Rozszerza naczynia krwionośne, obniża ciśnienie krwi i sygnalizuje mózgowi, że nadszedł czas na odpoczynek.
Dlatego pół godziny po wypiciu filiżanki espresso kierowca może odczuwać coś wręcz przeciwnego – senność i rozproszoną uwagę. W najlepszym przypadku objawia się to częstym mruganiem, a w najgorszym – utratą koncentracji. A reakcja zmęczonego kierowcy spowalnia jeszcze bardziej niż u osoby z niewielką dawką alkoholu we krwi. Chociaż oczywiście nie zalecamy picia alkoholu przed podróżą.
Największe ryzyko występuje podczas nocnych podróży. W tym czasie organizm naturalnie przygotowuje się do snu, więc krótkotrwały efekt pobudzający kawy jest szybko zastępowany gwałtownym spadkiem energii. To właśnie wtedy może dojść do niebezpiecznego zjawiska zwanego „mikrosnem”, kiedy mózg dosłownie „wyłącza się” na kilka sekund.
Warto również pamiętać, że nie wszystkie rodzaje kawy działają w ten sam sposób. Kawa rozpuszczalna często zawiera więcej teobrominy niż kofeiny, więc zamiast przypływu energii powoduje zmęczenie. Z kolei cappuccino lub latte powodują senność, ponieważ mleko zawiera tryptofan i melatoninę, które działają jak naturalne środki uspokajające.
Jeśli więc czujesz się senny, najlepiej zatrzymaj się, wysiądź z samochodu, zrób sobie krótki spacer i napij się wody. Lepiej uciąć sobie 15-20 minutową drzemkę niż ryzykować podczas jazdy. Krótka drzemka przed podróżą, aktywna rozmowa z pasażerem lub rytmiczna muzyka również pomagają utrzymać ton znacznie lepiej niż kawa.
Kawa daje poczucie kontroli, ale nie eliminuje zmęczenia. Podczas jazdy nie staje się sprzymierzeńcem wigoru, ale jego wrogiem. Najlepszym „napojem energetycznym” dla kierowcy jest dobry odpoczynek, ruch i czysta woda.



