Koniec ery karbonu? UE szykuje zakaz
Unia Europejska przygotowuje nowe normy ekologiczne, które mogą całkowicie odmienić przyszłość przemysłu motoryzacyjnego. W projekcie nowej dyrektywy dotyczącej recyklingu pojazdów po raz pierwszy włókna węglowe (karbon) zostały oficjalnie uznane za szkodliwe dla środowiska. Chodzi o ten sam karbon, z którego wykonuje się elementy nadwozia, detale aerodynamiczne, dachy, lusterka, a nawet monokoki w sportowych i luksusowych samochodach.
Główne zarzuty wobec materiału:
– Niska podatność na recykling – większość komponentów z karbonu nie nadaje się do efektywnego przetworzenia;
– Emisja szkodliwych mikrocząsteczek podczas utylizacji, które mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie;
– Wysokie zużycie energii – produkcja elementów z karbonu wymaga 10–15 razy więcej energii niż ich aluminiowych lub stalowych odpowiedników.
W związku z tym władze UE rozważają możliwość częściowego lub całkowitego zakazu stosowania włókien węglowych w produkcji samochodów po 2029 roku.
To byłby poważny cios nie tylko dla legendarnych marek, takich jak McLaren, Lamborghini czy Koenigsegg, które szeroko stosują karbon w projektach i konstrukcji, ale także dla całego segmentu premium — wystarczy wspomnieć o dachach BMW M czy maskach modeli Mercedes-AMG. Ucierpiałby także globalny rynek materiałów kompozytowych, na którym dominują japońskie firmy Toray Industries, Teijin i Mitsubishi Chemical, kontrolujące ponad 50% światowej produkcji włókien węglowych.
Nowe przepisy ekologiczne mogą postawić kropkę nad „i” w historii karbonu w motoryzacji — symbolu lekkości, wytrzymałości i prestiżu.