Jak Ford modernizuje stuletnią linię produkcyjną za 2 miliardy dolarów, aby produkować przystępne cenowo pojazdy elektryczne
Firma Ford ogłosiła inwestycję w wysokości 2 miliardów dolarów w celu przekształcenia swojego zakładu w Louisville w nowoczesną fabrykę produkującą przystępne cenowo samochody elektryczne nowej generacji. Nie jest to zwykła modernizacja: producent samochodów radykalnie zmienił system linii produkcyjnej wprowadzony przez Henry’ego Forda ponad sto lat temu.
Celem jest zmniejszenie kosztów produkcji i stworzenie szybszych, bardziej wydajnych samochodów elektrycznych, które można montować w USA z mniejszą liczbą części, zachowując jednocześnie rentowność. Dyrektor generalny Forda Jim Farley nazwał ten projekt „zakładem”:
„W tym projekcie nie ma żadnych gwarancji. Robimy wiele nowych rzeczy i nie mogę dać 100% pewności, że wszystko pójdzie gładko. Ale to ryzyko, które warto podjąć” — powiedział podczas transmisji z fabryki w Kentucky.
Pomimo strat w wysokości 1,3 mld dolarów w drugim kwartale 2025 roku w dziale pojazdów elektrycznych i spadku sprzedaży modeli F-150 Lightning i Mustang Mach-E, Ford pewnie idzie do przodu.
Prace nad projektem rozpoczęły się kilka lat temu w zespole Skunkworks w Kalifornii, kierowanym przez byłego szefa Tesli Alana Clarka. W skład zespołu weszli specjaliści z Tesli, Rivian, Apple i Lucid Motors. Wspólnie opracowali nowy system produkcyjny i platformę dla samochodów elektrycznych, która będzie stosowana w fabryce w Louisville.
Nowa koncepcja, którą Ford nazywa „uniwersalnym systemem produkcyjnym”, przekształca zwykłą linię produkcyjną w trójramienne drzewo montażowe. Samochód składa się z trzech elementów: przedniej i tylnej części na oddzielnych gałęziach oraz trzeciego — strukturalnej baterii z siedzeniami, konsolami i wykładziną, które są łączone na końcu linii.
Według danych Forda nowa platforma zmniejszy liczbę części o 20%, w tym o 50% mniej węży i połączeń chłodzących oraz o 25% mniej mocowań. Pierwszym samochodem elektrycznym na nowej linii będzie średniej wielkości pickup, podobny do Forda Mavericka, ale bardziej przestronny w środku.
System zmniejszy również liczbę stacji dokujących o 40% i pozwoli na montaż samochodów o 15% szybciej.
Zmiany w fabryce wpłyną na liczbę pracowników i poziom automatyzacji. Chociaż może to budzić niepokój Zjednoczonych Pracowników Przemysłu Motoryzacyjnego (UAW), Clark twierdzi, że Ford od samego początku ściśle współpracuje z związkiem zawodowym i uzyskał jego poparcie.
„Zespoły są bardzo zadowolone, ponieważ rozumieją, że projekt pomoże utrzymać miejsca pracy w Ameryce i zapewni konkurencyjność” — dodał Clark.